Pracuję w sieciówce odzieżowej, a więc na bieżąco widzę co jest punktem zainteresowania wielu kupujących. Koszule z lnu i bawełny schodzą hurtowymi ilościami w okresie letnim, tak samo jak i białe spodnie. Tej drugiej rzeczy nigdy nie posiadałam w swojej szafie - jasny kolor ponoć pogrubia, a mnie tego efektu z pewnością nie potrzeba. Doszłam jednak do wniosku, że może warto spróbować i nie będzie, aż tak źle. Połączyłam więc błękitną, prostą koszulę z jednolitymi spodniami w kolorze białym. Nie każdy posiada szczupłą sylwetkę i długie nogi. Jednocześnie nie jest to powód by ubierać się tylko na czarno (idąc tym samym tokiem myślenia), bo przecież ten kolor wyszczupla. Skoro mój rozmiar mieści się w granicach 34-36 to chyba nie jest ze mną aż tak źle. Kolejnym świetnie trafionym nabytkiem okazały się srebrne mokasyny. Większość znajomych twierdzi na pierwszy rzut oka, że efekt wizualny nie idzie w parze z wygodą. Powiem tak, nigdy wcześniej nie miałam tak lekkich butów. Nawet w porównaniu z butami polskich, droższych firm, to te wygrywają wszystko. Są nie tylko ładne i oryginalne, ale przede wszystkim mają grubą podeszwę przez co każdy spacer staje się przyjemniejszy. Do tego jedna z ciekawszych rzeczy w mojej szafie - wężowa torebka. Możliwe, że przypadnie Wam do gustu ten zestaw, jeśli nie - postaram się wyciągnąć z tego wnioski.
Piękne zestawienie :) Uwielbiam takie jasne kolory :)
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor szminki ;) Pięknie wyglądasz jak się uśmiechasz!
OdpowiedzUsuńU mnie nowy post! Zapraszam http://onlymymotivation.blogspot.com/ ;)