czwartek, 12 lutego 2015

VALENTINE' S DAY


 Być może Was zaskoczę, a niektórzy będą mi się dziwić, ale czternastego lutego nie wybieram się do kina na Pięćdziesiąt twarzy Grey' a oraz nie idę na romantyczną kolację. Nie kupię przesłodzonej kartki z wydrukowanym wierszykiem. Zrezygnowałam też z jakże miłej dla oka maskotki - chyba nie wypada kupować dwudziestodwuletniemu chłopakowi przedmiotu, który będzie stał na półce i zbierał kurz. Po prostu - nie uznaję Walentynek.


 O wiele bardziej cieszę się, gdy na 'zwykłym' spotkaniu zostanę obdarowana białą różą, a niżeli dostanę coś w zaplanowany dzień. Ludzi o podobnym sposobie myślenia jak mój, można posądzić o to, że są zakompleksionymi singlami, którzy szukają jakiegokolwiek usprawiedliwienia, czy wymówki. W rzeczywistości tworzę szczęśliwy związek od równych trzech lat i nigdy Walentynki nie musiały mi o tym przypominać. Nie byłam w stanie uwierzyć, że dochodziło do rękoczynów w kinach. Oczywiście chodzi o popularnego Grey' a. Również czytałam tę książkę, mam zamiar wybrać się na film, ale nie rozumiem tej jednej przyjętej zasady - musimy iść na to w Walentynki! Bardzo szkoda mi takich ludzi, ale no nic nie poradzimy.
 W sobotę spędzę w pracy 9 godzin i nie robi mi to żadnej różnicy. Jak dla mnie czternasty luty powinien być świętem nie zakochanych, a handlarzy. Bogate nakłady maskotek, słodyczy, kartek, czy nawet samochodów schodzą w ogromnych ilościach. Jak dla mnie bez sensu. Miłość powinniśmy sobie okazywać na co dzień. Drobne upominki są - jak dla mnie - o wiele przyjemniejsze z zaskoczenia. Dlaczego obchodzimy Dzień Matki? Jak dla mnie, nie wiele trzeba tłumaczyć - jest to przede wszystkim polskie święto, a nie zapożyczone. Niektórzy z nas mieszkają daleko od rodziny przez co kontakt jest utrudniony. Wiele Mam już nie ma między nami, a mimo wszystko odwiedzamy je i wspominamy.
 Podsumowywując: Nie obchodzę Dnia Zakochanych, a każde zwykłe spotkanie i tak czyni mnie szczęśliwą. Cała otoczka z serduszek, misiów i innych słodkości jest dla mnie mdła, a także stanowi idealną okazję do zarobienia przez handlowców. Jednak nie mogę nikogo obrazić, tylko dlatego, że ma inne zdanie - z szacunkiem do tych co świętują oczywiście :-).

 Stylizacja przeznaczona na zakończenie karnawału. Odważyłam się założyć opiętą sukienkę z baskinką, a także krótkie futerko. Black is always good idea!










DRESS Zara
FUR Zara
SHOES DeeZee
BAG H&M
NECKLACE Stradivarius

12 komentarzy:

  1. Uważam, że masz świętą rację co do Walentynek!
    Natomiast jeżeli chodzi o stylizację, uważam, że jeżeli sukienka ma zdobioną górę, bogaty naszyjnik jest zbędny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja idę na 50 twarzy Greya w Walentynki, a dlaczego nie, skoro akurat teraz go grają w kinach? Specjalnie mam wybierać inny dzień aby nie było, że specjalnie idę w Walentynki? Tym bardziej, że jest to weekend. Rozumiem, że też zaliczasz mnie do grona osób, których Ci szkoda bo ide do kina 14 lutego? :D Sama poddałaś się trochę stereotypom i hejtujesz tych co idą na ten film właśnie dziś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Czytelniczko! Szkoda mi osob, ktore prowadzily do rekoczynow, aby zdobyc bilet. Sama bylam swiadkiem podobnej sytuacji. Napisalam - 'z szacunkiem do świętujących'. Nie podazam za stereotypem, a na film moge isc za tydzien, kiedy cena i liczba ludzi zmaleje. To tylko moja opinia :)

      Usuń
    2. O kurczę, nie słyszałam o czymś takim nawet, więc teraz rozumiem :)

      Usuń
  3. Oczywiście zgadzam się z Toba, miłość powinna być okazywana na co dzień :) nie świętuje jakos szczególnie tego dnia zapewne dostane róże, które dostaje często bez okazji od mojego partnera :) ta śmieszna otoczka walentynkowa jest bardzo sztuczna, niestety sami się nakrecamy :) odnośnie kina i 50 twarzy Grey'a nie robi mi różnicy czy obejrzeć to w dniu premiery czy np. na tygodniu gdzie cena biletu jest mniejsza :) ale tak jak napisalas należy odnosić się z szacunkiem do osób swietujacych :) pozdrawiam!;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyjątkowo nie przemawia do mnie ani post, ani stylizacja... A ludziom, którzy wybierają się do kina na "50 twarzy.." serdecznie współczuję, myślę, że będą żałować wydanych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Cię obchodzą inni? Tobie nie podobała się książka i film (bo wnioskuję, że masz to przerobione skoro się wypowiadasz) to nie znaczy, że innym nie może sie to podobać, trzeba od razu pisać w taki sposób? Akurat zdania w tym temacie są podzielone, więc jednak dużo osób jest zadowolonych :)

      Usuń
    2. Ale proszę nie kłócić się nawzajem :)

      Usuń
    3. Oczywiście, że komuś może się podobać. Dodałam do wypowiedzi zwrot "myślę, że.." co podkreśla moją subiektywną ocenę.

      Usuń
  5. pracujesz jako kto? Jeśli mogłabym zapytać? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz całkowitą rację co do walentynek. Mojej Mamy rownież już nie ma wśród nas. To tak jakbym odwiedzała Ją na cmentarzu z kwiatami i świeczką tylko we Wszystkich Świętych a w pozostałe dni miałabym to gdzieś. Do tego porównuje Walentynki i również ich nie obchodzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kino i Grey w walentynki=100% romantyzmu i oryginalności..Całe szczęście mój mężczyzna miał dla mnie lepszą niespodziankę.Chyba jestem szczęściarą;)Też nie lubię wielkiego BUM wokół walentynek,miłość i niespodzianki powinny być na co dzień,a nie raz do roku.

    OdpowiedzUsuń