czwartek, 27 listopada 2014

STEAMASTER


 Dzisiaj o tym, jak ułatwić sobie życie w bardzo prosty sposób. Miesiąc temu dostałam propocycję od SteaMaster, żeby wypróbować prasowacz parowy. Byłam bardzo zaciekawiona tą współpracą, ponieważ takie urządzenie zawsze kojarzyło mi się z czymś drogim. Stworzyli oni prasowacz parowy w bardzo przystępnej cenie, w porównaniu do konkurencji na rynku. W swojej ofercie posiadają 9 kolorów, w tym do wyboru mamy prasowacze do stosowania w domu, czy bardziej profesjonalnie w salonie lub sklepie.

Swój model wybrałam w kolorze różowym. Steamaster posiada futurystyczny, ciekawy wygląd. Rura łącząca prasowacz z rączką jest otoczona pokrowcem, przez co nie nagrzewa się i nie parzy podczas prasowania. W zestawie mamy dołączone dwa rodzaje wieszaków - zwykły oraz z zaczepami, np. do spódnic. SteaMaster posiada dwa regulatory natężenia pary - mocniejszy i słabszy. Do pojemniczka wlewamy wodę, najlepiej przefiltrowaną. W swojej ofercie posiadają również wody zapachowe, np. różaną. Miałam okrągły miesiąc, aby przekonać się o zaletach i wadach tego produktu. Przetestowałam na nim wiele produktów, ale do testu na blog wybrałam koszulę z lnu i bawełny. Tak naprawdę, to nie wierzyłam, że może się udać, a jednak dało radę.



 Jest to urządzenie bardzo proste w utrzymaniu, ponieważ dzięki składanej rurce, możemy go przechowywać w szafie, czy za drzwiami. Posiada kółka, co ułatwia jego przemieszczanie się. Nie będę się zagłębiać w jego dokładną instrukcję użytkowania - jest dołączona do kompletu. Dodam tylko, że po włączeniu wystarczy zaledwie 30 sekund, aby można było prasować. Poniżej zamieściłam efekt 'przed i po', a także podsumowanie.












Moje obiektywne podsmowanie. Tak naprawdę to nawet gdybym chciała znaleźć jakąś wadę tego sprzętu, byłoby to niesprawiedliwe. Nie jest on pierwszej potrzeby, natomiast bardzo przydatny i wygodny. Zwróćmy uwagę na to, że nie każdy materiał nadaje się do prasowania żelazkiem. Poza tym rano, czasem następuje zmiana planów i nie ma czasu na wyjmowanie deski i ustawianie żelazka. Wystarczy jeden przycisk i już można prasować. SteaMaster z pewnością znajdzie się na mojej Wishlist, którą już dla Was szykuję! Świetny prezent do nowego mieszkania, czy z jakiejś większej okazji. Proszę mi wierzyć, że gdybym była z niego niezadowolona - ujęłabym to poście. Zależy mi na rzetelnej i prawdziwej opinii. Serdecznie polecam i zapraszam na stronę SteaMaster (link).




8 komentarzy:

  1. Przydałby mi się taki prasowacz parowy <3 Niestety uwielbiam koszule i mam ich sporo, ale prasowanie niektórych z nich to udręka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przydałoby mi się takie cudo z pewnością;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna sprawa, taki steamer sprawdza się przy ubraniach, które ciężko wyprasować tradycyjnym żelazkiem, trzeba jednak uważac na parę, co by nie oparzyć rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Można się poparzyć? :) Myślę nad zakupem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba uważac i nie trzymac rąk bezposrednio pod parą.

      Usuń
  5. Fajny ten prasowacz, ale trochę drogi jak na razie. Ale nie zmienia to faktu, ze i tak jest w dobrej cenie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wątpię, żeby artykuł, który dostajesz do testowania, zapewne za dramo, dostal negatywną opinię. Ja także posiadam i nie polecam. Pieniądze w błoto. Lepiej dołozyć kilka stówek do porządnego żelazka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, nie reklamuję niczego za darmo, ale to moja praca. U mnie stoi miesiąc i jestem mega zadowolona. Nie jestem hostessa z bananem na twarzy, tylko blogerka, ktora testuje i nie mam obowiazku chwalenia czegos co jest bublem. Szkoda, ze w Twoim przypadku nie sprawdzil sie, ale u mnie jest bardzo dobrze. Pozdrawiam

      Usuń