Nie za bardzo umiem dobierać biżuterię. Może to trochę leniwe z mojej strony, ale jednak wolę postawić na jeden, duży naszyjnik zamiast obwiesić się jak choinka kolorowymi różnościami. Ostatnio przekonałam się do najbardziej znienawidzonego przeze mnie koloru - różowego. Może to troszeczkę stereotypowe spojrzenie, ale zawsze kojarzył mi się on z naiwnością. Zaczynam oswajać się z barwami, odchodząc od klasyki i stonowanych odcieni. Możliwe, że to że względu na obecną porę roku. Szorty w kolorowe kwiaty, latem - czemu nie?
Kolejny element stylizacji - koturny. Tak, są wysokie, nie zabiłam się w nich jeszcze, a osoby z krótkimi nogami kaczki jak moje, powinny zrozumieć mój sentyment do wysokich obcasów. To jedyne obuwie, w którym czuję się tak dobrze.
Kolejny element stylizacji - koturny. Tak, są wysokie, nie zabiłam się w nich jeszcze, a osoby z krótkimi nogami kaczki jak moje, powinny zrozumieć mój sentyment do wysokich obcasów. To jedyne obuwie, w którym czuję się tak dobrze.
Życzę Wam miłego wieczoru!